Dlaczego Iga Świątek wygra Australian Open 2026

Iga Świątek nie zapomniała, że podczas Australian Open 2025 brakowało jej jednego punktu do awansu do pierwszego finału w Melbourne Park.
To właśnie ta niewielka porażka, a następnie sezon rozwoju zawodowego i historycznych osiągnięć, mogą zapewnić jej ostateczny sukces, gdy wróci na AO 2026.
Przegrana Świątek w półfinale z Madison Keys 5:7, 6:1, 7:6 [10:8] na ostatnim turnieju AO miała miejsce w okresie kryzysu w karierze polskiej gwiazdy. Od początku 2022 roku, sezonu, w którym wspięła się na szczyt, do trzeciego z rzędu tytułu Rolanda Garrosa w 2024 roku, Świątek dotarła do 22 finałów singla, wygrywając 18 z nich.
Ale po triumfie w Paryżu w 2024 roku minęło prawie 13 miesięcy, zanim zagrała w kolejnym finale – suszę, którą niemal przerwała, mając piłkę meczową w meczu z Keys w trzecim secie. Choć wielu martwiło się tym pozornym pogorszeniem, niewiele brakowało jej do stratosferycznego poziomu, który utrzymywała przez większą część trzech lat.
Na kortach Rolanda Garrosa w 2025 roku była o seta od czwartego z rzędu finału, zanim uległa niepowstrzymanej liderce rankingu Arynie Sabalence. A już na swoim kolejnym turnieju, na trawie w Bad Homburg, dotarła do długo oczekiwanego finału, przygotowując grunt pod to, co miało się wydarzyć na Wimbledonie.
Tam Świątek triumfowała w jednym z najbardziej dobitnych występów w swojej karierze. Straciła jednego seta w siedmiu meczach, wygrywając ostatnie 20 gemów z rzędu, pokonując odpowiednio Belindę Bencic i Amandę Anisimovą w półfinale i finale.
Co więcej, wydarzenie to miało miejsce na boisku, na którym jej gra nigdy nie wydawała się najbardziej naturalna – na turnieju, którego wielu obserwatorów uważało, że może nigdy nie wygrać.
Mając na koncie sześć tytułów Wielkiego Szlema na trzech kortach, ma szansę na zdobycie wspaniałego Wielkiego Szlema w karierze – Australian Open 2026.



